Bajecki do podusecki ;)

KŚ · Dołączył: 31 Mar 2007

<kłania się nisko>
<kopie z buta>
<leci do tyłu uderzając głową w ziemię>
-Auuuuaa <krzycz głośno trzymając się za głowę>
-<podchodzi podnosi z ziemi i mówi> : przecież ja kopnąłem w krzesło obok
- <wstaje, strzepuje brud> taki z ciebie przyjaciel, to ja upadam, boje się że stracę zęby a ty we mnie nie trafiasz? <mamrocze pod nosem coś o alkoholikach>
<wpada Kret> ktoś mnie wołał??
- <zaklina po cichu widząc, że przylazła jakaś menda> Ktoś ty? <pyta zirytowany patrząc na zjawę materializującą się obok ledwo stojącego Kreta>
- <jam Twoje sumienie>
- Co tam mamrzesz pod nosem? <pyta z głupim wyrazem twarzy, przekręca szyję to w prawo to w lewo, kręgi strzelają głośno>
- Że codziennie się resetować to przesada
- jakie codziennie? Wytrzymałem wszakże 12 dni! <zaklął po cichu>
Sumienie: pomyliłem się w rachunkach i musiałem Ciebie pomylić…z... Walikonikiem
-To się nie myl! Bo twoje pomyłki mnie dużo kosztują!
- dużo czego??
- haha <zaśmiał się.... po czym jego śmiech przerodził się w atak kaszlu> pie... pie ... pieniędzy <warknął dusząc się przez kaszel po chilii upadł na ziemię i zaczął walić pięścią w płuca>
stanał Ci?? – spytało sumienie.
<kaszle> stanął... nóż w kieszeni…zaraz cię wytnę i zamknę w szafie <krzyknął na cały głos>
no tak tak, to miałem na myśli, ale w szafie?? A kto tam jest??
<odkaszluje, w ustach ma 300 ml flegmy, mówi z płynem w ustach > ahooooooooy ci dfo teguuo
- Ahoj co żeś się nałykał?? Jakieś białe… hmm jogurt??
<rozgląda się gdzie pozbyć się zbędnego płynu>
- Czekaj czekaj, jestem sumienie musze to widzieć, zeby Ci wypominać
<Ksi podbiega do baru, bo w szak w knajpie siedzą. Knjapa duża około 20 stolików, na środku bar.>
- oo dobrze dobrze, teraz możesz
<podbiega i łapie kufel po piwie. Wypluwa flegmę>
- hmm mam widziałem, jest OK, teraz ja (sumienie) bede Cię gryzł, żeś napluł w kufel po piwie w barze
- Musze przestać połykać to co wypluwam innymi otworami... jednak mi to nie służy <szepnął sam do siebie>
- hmm widzisz dobrze ze mowisz… nie będę próbował
-A gryź se co chcesz! <warknął głośno>
- wiesz jakie to przechlapane być czyimś sumieniem?? łazisz za kimś cały czas
- nie wiem, nigdy nim nie byłem…
- potykasz się o Jego Anioła stróża i musisz na wszystko się lampie, jak masz skleroze to jeszcze zapisywać…
-eee ? ja mojego anioła sprzedałem za 100 złotych <wtrącił bezdusznie, przerywając jakże nudny wykład>
- …a później kiedy człowiek się odpoczywa
to masz mu wypominać…<po chwili> wiem ze sprzedałeś…
- jak i całą rodzinę <dorzucił Ksi, poprawiając swój przeładny krawat>
…bo sam Cie do tego namówiłem, tylko ze uczysz mnie złych nawyków

- łącznie z babka, matką bratem siostrą, mogłem jeszcze żonę dorzucić…
- wiesz o co mi chodzi!!!
-…bym miał starą rurę z głowy <lekceważy pierdolenie sumienia>
- nie wiedziałem nigdy ze można... można..robić to "na pająka" <wtrąciło sumienie dla rozluźnienia panującej gęstej atmosfery>
- tak tak <przytaknął tępo>
- a wiesz co jest najlepsze??, ze ja Twoje sumienie…
- pająk fajne zwieeerze, złóżmy je w ofieeerz <zaintonował Ksi łomocząc fryzurą na boki i skacząc jak kangur po całej Sali>
-…nie mam swojego sumienia i robie co chce, kiedy chce i ile chce i nikt mi tego nie wypomina, tylko ze... jak tak chodzę za Tobą…to mi... ten no.. czasami Cię pobrudzę...
-co kurwa??!!

CD musze poprawić Smile